Delicious

8:36 PM

Nigdy nie zamartwiałam się o kosmetyki ani tego typu, jak dla mnie przyziemne rzeczy. Moja kolekcja opiera się głównie na szamponie do włosów, odżywce, paru kremach i środkach do mycia twarzy. Nie szalałam na punkcie perfum, uważałam (i nadal uważam), że to strata pieniędzy, a za wygórowaną cenę kupię sobie jakieś ubranie. Na szczęście isnieją prezenty. Ten niesamowity gift dostałam od cioci, która zaskoczyła mnie wręczając mi zapach DKNY: Delicious w różowym pudełeczku. Mijałam go często na półce sklepowej w Dauglasie bądź Sephorze, gdy wedłyg rytułału, gdy zawsze jestem w galerii handlowej, zachodzę by spryskać się testerem Marca Jacobsa lub Chanel za jakieś.. 500 zł. Tak, gdy wracam z zakupów albo kina zawsze pachnę najlepiej :). Co do tematu, bardzo cieszę się, że moja kolekcja pachnideł powiększyła się, a całkiem spora różowa kuleczka zajmuje honorowe miejsce na półce :)

I've never troubled about any cosmetics or things in this category, which I think are really mundane. My 'big' collections basicly consist of hair shampoo, conditioner, few creams and things to wash my face like peelings etc. I've never been crazy about perfumes and I thought (I still think!) that they're a waste of money and I prefered to buy some clothes or jewellery. Happily, there're gifts. My aunt suprised me, giving a cute pink box with DKNY: Delicious perfumes. I've passed them walking through shop shelfs many time while my ritual going in Sephora or Douglas to use Marc Jacobs or Chanel tester perfumes for.. around 500 PLN :). YEah, I always smell the nicest after shopping in shopping centre :)). Coming back to the subject, I really like that scent and that quite big pink bullet has special place on the shelf :)