Spring Colours Pop

8:25 PM

Należą mi się ogromne brawa pocieszenia. A właściwie możecie już klaskać dla tego wrednego włącznika, który zapewne ktoś umieścił w moim ciele w dniu narodzin i dość często, jak mu się nudzi, włącza go i zanosi się śmiechem, podczas gdy ja szaleję ze złości. Przyrzekam, sprawdziłam z dziesięć razy czy nie mam pod skórą ukrytego jakiegoś nadajnika (chyba że umiejscowiony jest w mózgu). Ale wróćmy do początku. Ostatnio miałam okazję podzielić się z Wami moją konkursową stylizacją  (absolutnie ulubioną z całego bloga). W dniu ogłoszenia wyników siedziałam znudzona w szkole i na przerwie postanowiłam, w opozycji do powtarzania biologii, sprawdzić maila (może kiedyś się dowiem, dlaczego wi-fi odbiera tylko w damskiej toalecie przy grzejniku). Czytałam kolejno jak to wygrałam samochód, tablet, komórkę, traktor, opakowanie papieru toaletowego, zostałam nominowana do losowania miliona złotych, aha, i jestem w finałowej piętnastce konkursu Allegro. Już odruchowo chciałam kliknąć 'usuń', ale na szczęście się powstrzymałam. Czytam raz, drugi, trzeci.. Niemożliwe! Kardise zakwalifikowało się do ścisłej czołówki! Mam nowe zadanie -  przygotować wiosenną, kolorową stylizację. Powoli przełknęłam linę. K o l o r y ? Wolałabym inny temat (jak ostatnio - kontrast), ale w tej szkolnej toalecie i tak nie mam czasu myśleć, dzwonek na lekcje wybija mnie z rozważań nieubłagalnie. Nie myśląc długo umówiłam się na zdjęcia już na następny dzień, a co do ubrań stwierdziłam, że ponownie posłużę się kombinacją różnych wzorów, tak jak lubię.

Jako że zdjęcia miały odbyć się zaraz po moich zajęciach, a ja korzystając z fotografa chciałam zrobić od razu kilka sesji, wymaszerowałam z domu (w towarzystwie łapania się za głowę taty i mdlenia mamy) z trzeba torbami ubrań. I, jak później się okazało, zrobiłam bardzo dobrze. Wszystko miałam połączyć jeszcze z pożyczonymi spodenkami i ponownie moment kluczowy odbył się w toalecie, tym razem w centrum handlowym, która służyła za przymierzalnię (toalety ośrodkiem życia modowo-blogowego). Przymierzyłam to, co miałam w głowie i... słabo. Werdykt jednoznaczny - nie nadaje się, tym bardziej na konkurs.Za chwilę miałam autobus, fotograf ma dla mnie mało czasu, a co ze stylizacją? Zaczęłam wszystko wyrzucać z toreb, panie nawiedzające wc w potrzebie patrzyły się krzywo na całkowicie poddenerwowaną dziewczynkę narzucającą na siebie coraz to nowsze ubrania, a mi już prawie ciekły łzy, nic mi się nie podobało. Obładowana przepełnionymi reklamówkami biegnę w stronę przystanku, już jestem blisko, ale jak na złość autobus postanowił przyjechać kilka minut za wcześnie, zostawiając mnie, całą czerwoną, wściekłą, na środku chodnika. Scena niczym z 'Sex and the city', nawet spódniczka mi się tak samo falowała. Zrezygnowana idę na przystanek oddalony o kilkanaście minut pieszo (bo oczywiście usiedzieć w miejscu nie potrafię), a po drodze kupuję donuta, według zasady 'jak już ma być źle, niech chociaż będzie smacznie' (a jedzenie jest bardziej fotogeniczne niż ja). Czekając na, spóźniający się tym razem autobus próbuję nie zwracać uwagi na piekące słońce i fakt, że jestem bardziej mokra niż po kąpieli.

Obiecuję, kiedyś znajdę tego czipa w mózgu i wyłączę. Ale z drugiej strony, co to by było za życie, gdyby stylizacja wyglądała perfekcyjnie, zdjęcia ładnie, ja miałabym idealny makijaż i foliowa torebka z butami nie postanowiła rozerwać się na środku jezdni? Z nudy pewnie specjalnie zaczęłabym spóźniać się na autobusy. I wiecie co? Bijcie brawa dla tego wrednego włącznika, ale ja kilka razy stuknę dłońmi za samą siebie, bo tyle poświęcenia w wielkiej pasji to mi żaden pstryczek nie zapewni.
Lubię pisać dużo i z ironią, ale muszę też wspomnieć o samej stylizacji. Pomimo opisanych wyżej zdarzeń (witam w moim świecie) wyszło całkiem świeżo. Wzorki i tłoczenia, bez których nie mogę prawidłowo funkcjonować tym razem w wersji bardzo księżniczkowatej - cienkiej narzutki oraz kokardki we włosach. Łososiowy z kobaltem całkiem nieźle się dogadują, ale na buty też należy zwrócić uwagę - one to dopiero są kolorowe! Spódnica noszona w wersji miejskiej - z obuwiem na płaskim obcasie to doskonała alternatywa dla wszystkich, którzy nie mają ochoty lądować na chodniku, obijając sobie tym sposobem kolana. Jeszcze jeden akcent rzuca się w oczy - ulubione okulary przeciwsłoneczne, bez których ostatnio się nie ruszam. Wiosna przywołana, teraz trzymajcie za mnie kciuki!

Brylove sunnies, DIY bow, H&M skirt, no name dress, sh blazer, H&M shoes

You Might Also Like

13 COMMENTS

  1. Jest dobrze, a ten konkurs to tylko zabawa, więc się nie przejmuj aż tak, szkoda zdrowia :) Ślicznie wyglądasz!


    vamppiv.blogspot.com

    ReplyDelete
  2. jaka słodka na pierwszym zdjęciu !

    ReplyDelete
  3. Hej wiesz może czy jak w środku pisania bloga wstawie to google analytics to będzie mi liczył statystyki od tego czasu, czy od początku pisania bloga ;) ?
    Nie wiem czy zrozumiałaś :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie wiem bo nigdy tych reklam nie umieszczałam u siebie, ale tobie też tego nie radzę, bo jak byłam w Wawie na spotkaniu dla blogerów to słyszałam że to nie ma sensu i że lepiej jak reklamodawcy sami zaczną się do ciebie zgłaszać. Myślę że lepiej najpierw skupić się na blogowaniu z przyjemności :)

      Delete
    2. Ale mi nie chodzi o jakieś reklamy. Tylko kiedyś pisałaś, że masz to google analytics informacja dla ciebie ile cię osób odwiedza i jestem ciekawa czy jak się to wstawi w środku blogowania to od tego czasu zacznie te statystyki liczyć ;) Albo nie rozumiem tego programu , albo pomyliłam blogerki, haha jak tak to sory ;D

      Delete
    3. Aaa to już wiem o co chodzi ;) nie, to sie nalicza od początku bloga, ale nie musisz tego wstawiać na swoją stronę jeśli chcesz to sprawdzić. W panelu bloggera masz łączną liczbę wyśietleń, to właśnie to :)

      Delete
  4. Ogólnie nieźle, ale według mnie zabrakło dodatków np. jakiejś torebki, biżu.

    ReplyDelete
  5. Rzeczywiście to stylizacja cukierkowo-pączkowo-lukrowa :)
    Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili w moje skromne progi!

    ReplyDelete
  6. Słodziutko, bardzo urocze zdjęcia!

    Jeśli ktoś chciałby zobaczyć propozycję stroju na kapryśną wiosnę i przy okazji odwiedzić mój raczkujący blog, to serdecznie zapraszam: http://fash-cinated.blogspot.nl/2013/05/jurassic-park-in-bloom.html Dziękuję za każde odwiedziny.

    ReplyDelete

like me on facebook

Subscribe