Golden skirt shines even more than christmas lights
10:17 PM
Dzisiaj nie poddaję się Zimowej Modowej Nudzie, dość się ostatnio naoglądaliście prostych zestawów (takie efekty uboczne robienia zdjęć 'po szkole'). Pamiętam jak Anna Dello Russo współpracowała w tamtym roku (w tamtym? czy to było dawniej? W modowym świecie wszystko co nie wydarzyło się w czasie ostatniego pół roku określam zeszłym sezonem, takie moje wynaturzenie) (sprawdziłam, w tamtym. Nie jestem taką datową ignorantką jak myślałam) z H&M i w sieci krążył filmik z jej "radami". Rady celowo ujęłam w cudzysłowie, bo nie ze wszystkimi mogę się w zupełności zgodzić (a właściwie z jedną. Anna Dello Russo czy inna Ania, jak ktoś mówi że moda ma być niewygodna i jeśli czujemy się w czymś komfortowo, nie możemy WYGLĄDAĆ - no cóż, wyłączam przeglądarkę i idę poczytać coś mądrzejszego). Spodobał mi się natomiast punkt głoszący "Noś te same rzeczy, ale nigdy w tej samej kombinacji". Na blogu często pokazuję się w tym samym. Właściwie, to pisząc to śmieję się sama do siebie, bo przecież nikt normalny nie wyrzuca ubrań po pierwszym założeniu, wręcz przeciwnie, ja jestem dumna z rzeczy, które są dobrej jakości i mogę używać ich przez lata. Jednak w blogowym świecie często spotykam się z "ciuchem na raz". Na tych zdjęciach mam na sobie sukienkę i spódnicę jako mój ulubiony patent - jak sukienka jest już znana i oklepana, niech stanie się bluzką, a Ty dorzuć spódnicę (okej, to zabrzmiało jak z poradnika "Starszej Panie", ale się sprawdza). Z ubraniami trzeba kombinować, sucho narzucony kawałek materiału będzie tylko kawałkiem materiału, nie przybierze zamierzonej przez jego twórcę i projektanta formy. Do ubrań trzeba z uczuciem, jak do dziecka. Tym akcentem, który już w pełni utwierdził Was w przekonaniu, ze zdecydowanie coś ze mną nie tak, żegnam się z Wami w niedzielny wieczór i już się cieszę, bo nadchodzi kilka ciekawych projektów, którymi mam nadzieję jak najszybciej się z Wami podzielić.
PS. Wybaczcie moją minę pt. Chcę-Stąd-Uciec-Jak-Najszybciej-Mam-Twarz-Seryjnego-Mordercy. Tak, znowu byłam niewyspana, ale już niedługo wszystko odeśpię!
Today I don't let Winter Fashion Boredom take control over my style, you definetely seen too many simple outfits recently on my blog (these are the perks of photoshooting 'after school'). I remember the time when Anna Dello Russo collaborated with H&M last year (was it last year? Or am I just being myself? Because you need to mind that I always call the things that happened in fashion world more than six months ago 'before current season' and it is like one huge time for me) (okay, I checked it. It was last autumn, Well, I'm not such dates-ignorant as I thought) there was that boom for the video promoting their work together and everyone were writingher 'advice' everywhere. I purposely wrote 'advice' in quotes because I can't agree to all of them (actually to one of those. Well, if somebody, Anna Dello Russo or any other Ann, says we can't feel comfortable in clothes and look good at the same time, I just shut down the webside and start reading something wiser). But I really liked one tip saying 'Wear same things few times but never in the same combination'. On my blog you can often see me wearing same stuff. I'm actually laughing to myself while writing this sentence, because what normal person throws clothes away into the bin after wearing them once? I mean, seriously? I'm proud of the clothes that are such high quality I can wear them for years. Unfortunately in the world of blogs I can usually see 'clothes for one picture'. On those shots you can see I'm wearing a skirt and a dress you had the chance to get to know some time ago in my favourite variety: "If your dress is to well-know, boring and simple, pair it with a skirt and wear as a top". Okay, that must have sounded as a part of "Five hints to an old lady" article but really, it works! We have to think about the way we're wearing the clothes, work on it, because a piece of material just shed on your back will stay only a piece of material, and it won't become the form a designer wanted to get. We have to associate with clothes like with babies, with a feeling, you know? Okay, now you're propably absolutely sure I'm not normal and I'm going to finish this long-winded talk righ now, wishing you all great week! I'll talk to you soon and hope I'll finally succeed with some new project going on
PS. Sorry for my I'm-Going-To-Kill-You face today, lack of sleep isn;t good for taking pictures. Kisses!
ph. Agnieszka Żdanuk, wearing: DIY skirt, Choies dress, old Camaieu cardigan
2 COMMENTS
Och, lubię Twój dystans do samej siebie :) Niby o niczym, a notatka ciekawa. Anną dello Russo można się zainspirować. Coś w tych jej radach jest. A sama ostatnio na blogu przytoczyłam właśnie tą a propos niewygodnej mody! Kupiłam przez neta przepiękne, średnio dopasowane do mojej figury, legginsy. I na razie noszę je z nadzieją, że coś się w nic zmieni. Są takie piękne i niepowtarzalne, że trudno mi powiedzieć tak szybko do nich "papa".
ReplyDeleteGratuluję uszycia spódnicy (sama szyłaś, tak?)! A patent spódnica na sukienkę muszę sprawdzić ! Nigdy wcześniej tak się nie nosiłam! Ubierałam jedynie bluzkę na sukienkę, udającą w tym wypadku spódnicę.
Gdzie robiłaś zdjęcia z lampkami w tle? Chyba nie w Galerii Handlowej? (kiedyś mnie z jednej wyrzucono za próbę zdjęć, bo to niby niezgodne z prawem - dlatego pytam ;P)
1. Nie noś tych legginsów jeśli się w nich źle czujesz :) To katorga
Delete2. Nie, o spódnicy było tutaj
http://kardise.blogspot.com/2013/10/dolce-baby.html
uszyta u krawcowej :)
3. Hahahaha, tak, to było w centrum handlowym ;) Nikt nam nie zwracał uwagi ;)