Valentino wannabe
9:56 PM
Dom mody Valentino założony został przez Valentino Garavaniego w 1959 roku w Rzymie, początkowo jako niewielkie atelier, które szybko przerodziło się w znaną i świetnie prosperującą firmę. Jest to jedna z tych marek, których nazwa od razu kojarzy mi się z czymś konkretnym. Kiedy słyszę 'Valentino' w głowie pojawia się obraz dziewczęcych sukienek, często ozdobionych kołnierzykami. To tak jak na hasło 'wakacje; wszyscy myślimy o piaszczystej plaży, albo 'babcia' brzmi prawie jak synonim najlepszego rosołu na świecie. Sukienka widoczna na zdjęciach wisiała w towarzystwie wyciągniętych bluz i kurtek wykonanych z wątpliwego pochodzenia materiału, udającego skórę, w Tk Maxxie. Moja reakcja "Valentino na jesień 2013?! Ten egzemplarz który w Elle France sfotografowali w towarzystwie Birenstocków i skarpetek nike?". Reakcja moich znajomych "Karolina, wychodzimy. Nie chcemy fartuchów". W końcu i tak ją zmierzyłam, a jak doszłam już do tego, że leży na mnie świetnie (nowe odkrycie: ubrania powinny leżeć dobrze też na mnie, nie tylko na wieszaku, z cyklu 'złote myśli Karoliny tak inteligentne, że szkoda zapisywać') uznałam, że to najlepszy zakup tysiąclecia.
Valentino is a well-know worlwide brand set up by Valentino Caravany in 1959 in an Eterneal City - beautiful Rome. However their start was connected with Italy, every year ready-to-wear, pre-fall, men's wear and haute couture collections are shown in Paris. When I hear 'Valentino' i immediately think of girly, collared dresses and feminity. It is like you hear 'holidays' and you see sandy beaches and you feel sun shining on your face, or 'grandma' and you can almost taste the best chicken soup in the world. For me, cute dresses and Valentino are like synonyms. So I was looking at the collections, looking at the famous people on the red carpet wearing their haute couture pieces, thinking that one day I will dress my little daughter in their clothes and I spotted the dress you can see in the pictures between baggy hoodies and not-particulary-high-quality jackets in Tk Maxx (I have to admit for a minute or two I hoped it was a genuine Valentino. hahah this is how naive I can sometimes be). My reaction was like "Valentino Fall 2013?! The same I saw in Elle France with nike socks?!'" and my friends' one was rather "Okay, we have to go now, we don't want you to wear an apron". When I tried it on I thought it is perfect for me, it suited me (my newest discovery: clothes should look also good on me, not only on the hanger. Karolina's wise thoughts, so obvious for everyone but, apparently, not for me) and now I named it the purchase of the year.
pictures by Anna Dalidutko // wearing Tk Maxx dress, Zara shoes
15 COMMENTS
Ojejku. Niesamowita ta sukienka! A Ty wyglądasz w niej prześlicznie! ;)
ReplyDeletePozdrawiam!:)
www.worldcharlotte.blogspot.com
Oczywiscie jak zwykle super :*
ReplyDeletełiii, komentarz od mojej najwierniejszej czytelniczki hahah ♥♥♥♥♥♥
DeleteJeju, zazdroszczę! Piękna ta sukienka i rzeczywiscie bardzo Ci w niej ładnie :) ile dałaś za to cudo? *.*
ReplyDelete80 zł )))
Deletepiękne zdjęcia ;)
ReplyDeleteSukienka jest bardzo ładna, ale nijak się ma do kreacji Valentino. Podobieństwo zerowe.
ReplyDeleteSama do tego doszłam po przejrzeniu kolekcji :D Ale jak zobaczyłam ją w sklepie, kołnierzyk od razu skojarzył mi się z Valentino
DeleteAle za to masz kurtkę niczym z wybiegu Pucci :P http://www.style.com/fashion-shows/fall-2014-ready-to-wear/milan/emilio-pucci/collection/_ON_0092.450x675.JPG
DeletePopracuj troche nad ustawianiem sie, bo na co po nie których zdjeciach wyglądasz na przestraszoną, spiętą. Uśmiechnij się!! :*
ReplyDeleteJak się uśmiecham wyglądam jak pączek XD
Deletelepszy uśmiechnięty pączek, który czuje się swobodnie przed aparatem niż przestraszona myszka ;D
DeletePrzepiękna sukienka i buty. Jak zawsze zachwycasz i inspirujesz :)) buziaki, miłego weekendu!
ReplyDeletesukienka boska !
ReplyDeletepozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
:)
Awesome outfit and super cool pics!!
ReplyDeleteVery great job :)
http://heyhadrien.blogspot.com/2014/02/million-miles.html