Witam wszystkich w Nowym Roku! Sylwester udał mi się znakomicie, a ostatnie dni (tygodnie? w końcu już minęły dwa od radosnego okrzyku radości po uświadomieniu sobie, jak długa przerwa od szkoły przede mną) to nieustanne czytanie książkowych zaległości, kończenie świątecznych zapasów, spotykanie się ze wszystkimi, z którymi nie było czasu zobaczyć się przez czytanie Prusów i innych Dostojewskich, a także progresywne skracanie pokaźnej listy filmów 'to watch' i dziwne zbiegi okoliczności prowadzące do przypadkowych wyjazdów do mojego ulubionego polskiego miasta (Warszawo, ah, Warszawo!). Usiadłam też ostatnio (chciałam tutaj napisać wieczorem, ale nie wiem czy można nazwać tak dziwną porę, kiedy zagubiona w czasoprzestrzeni po nocy wypełnionej tańcem wstałam na wieczorny serwis informacyjny, którego charakterystyczna czołówka dobiegająca z salonu dobitnie wybiła mnie z letargu) z zamiarem spisania postanowień noworocznych. Chyba taki odpoczynek dobrze mi służy, bo w głowie mam tysiąc pomysłów, na bloga, na własne projekty, przyszłe działania i cele. A co najlepsze, tak na prawdę mało miałam do zmieniania - większość postanowień zeszłorocznych weszła mi w nawyk i trzymam się ich już (z małymi niepowodzeniami) 365 dni. Zdrowe odżywianie i ćwiczenia to już moje hobby, pisanie codzienność, a już w przeciągu kilku dni pochwalę Wam się czymś co najprawdopodobniej usprawni mi blogowanie w większym i co najważniejsze - bardziej regularnym, wymiarze.
Wpadłam też ostatnio na Facebook'u na świetną inicjatywę. Happiness Jar to genialny w swojej prostocie pomysł na przeżycie tego nowego roku z uśmiechem na ustach (ja mam go czasami aż niezdrowo za dużo :) ). Po prostu załóżcie sobie pudełeczko, słoik, cokolwiek i codziennie wieczorem piszcie na kartce jedno pozytywne przeżycie z minionego dnia. Dzięki temu nauczymy się doceniać każde przeżycia i szukać w nich pozytywnych aspektów, a kiedy będziemy mieli gorszy dzień zawsze możemy sobie przypomnieć niektóre z nich. Każde małe osiągnięcie zbliża nas do sukcesu, pamiętajcie! A Wy, co zrobiliście dzisiaj przyjemnego, dobrego i wywołującego entuzjastyczny szczękościsk?
PS. Jak tylko przełknę te wszystkie świetne książki, wracam do Was z modowymi newsami, sesjami, kawiarniami i, mam nadzieję, filmikami! :)
Wpadłam też ostatnio na Facebook'u na świetną inicjatywę. Happiness Jar to genialny w swojej prostocie pomysł na przeżycie tego nowego roku z uśmiechem na ustach (ja mam go czasami aż niezdrowo za dużo :) ). Po prostu załóżcie sobie pudełeczko, słoik, cokolwiek i codziennie wieczorem piszcie na kartce jedno pozytywne przeżycie z minionego dnia. Dzięki temu nauczymy się doceniać każde przeżycia i szukać w nich pozytywnych aspektów, a kiedy będziemy mieli gorszy dzień zawsze możemy sobie przypomnieć niektóre z nich. Każde małe osiągnięcie zbliża nas do sukcesu, pamiętajcie! A Wy, co zrobiliście dzisiaj przyjemnego, dobrego i wywołującego entuzjastyczny szczękościsk?
PS. Jak tylko przełknę te wszystkie świetne książki, wracam do Was z modowymi newsami, sesjami, kawiarniami i, mam nadzieję, filmikami! :)