Stripes on the bricks
12:56 PM
Te zdjęcia powstały jako akt wykorzystania i tak już zmarnowanego czasu (niczym W poszukiwaniu straconego czasu Proust'a), kiedy to postanowiłyśmy wybrać się na wystawę sztuki Yayoi Kusamy do oddalonej o 40 minut drogi Victoria Miro Gallery i spotkało nas tam największe rozczarowanie dnia, a dokładniej - kilometrowa kolejka. Jako że ja do pracy spóźniać się nie zamierzałam, zamieniłyśmy obiektywy w aparacie na ten odpowiedni do zdjęć na bloga i spędziłyśmy dwie godziny na chodzeniu po uliczkach wschodniego Londynu, czyli zdecydowanie moim ulubionym zajęciu, kiedy jestem w tym mieście. Do pełni szczęścia wystarczyła mi idealna, murowana ściana, dobrze kontrastująca z moim (o dziwo) bardzo prostym ubiorem, czyli jeansami kupionymi rok temu w vintage shopie Rokit (których nie nosiłam przez ostatnie kilka miesięcy) i wyprzedażowym zakupem tego lata - zwyczajną, prostą koszulką w paski. Aha, no i jak w trakcie sesji uliczką przejechał idealny mini bus (idealny jako tło i idealny jako niespełnione marzenie o podróżach taką torpedą) ja zamiast się odsunąć zupełnie, udawałam że patrzę w bok pozując na chodniku i krzycząc tym samym do Kasi, żeby robiła zdjęcia. Jak najwięcej i jak najszybciej. Kierowca musiał mieć niezły ubaw.
wearing: vintage jeans, Zara top, vintage headband, Primark shoes
ph. PARK
2 COMMENTS
apaszka nadaje świetnego kontrastu przy stonowanej całości ;)
ReplyDeletePorcelainDesire
świetnie wyglądasz! widać, że pozytywna z ciebie dziewczyna :)
ReplyDelete