Dress to impress

10:55 PM

Dzisiaj opowiem Wam krótką historię, która w pełni opisuje moje codzienne życie (czyli jedna wielka suma niewyjaśnionych zdarzeń i gapiostwa). Może zacznę od Kendall Jenner. Tak, to zdecydowanie jej wina. Nie żebym oglądała Keeping up with the Kardashians, gdyby pół społeczności Facebook'a nie toczyło ambitnych dysput na temat wielkości tylnej części ciała Kim, pewnie nie wiedziałabym nawet kim one są. (okej, nadal nie wiem, ale przynajmniej jestem świadoma ich istnienia). Wpadłam więc kiedyś przypadkowo na zdjęcie którejś z sióstr (wydaje mi się że była to właśnie Kendall, ale fotografii nadal nie odnalazłam, więc ręki nie dam sobie uciąć) w sukience bardzo podobnej do tej widocznej na zdjęciach. Stwierdziłam, że czas najwyższy zaopatrzyć się w coś podobnego - w końcu niebieski lubię bardzo, a w mojej szafie królują raczej golfy niźli dekolty do pępka.

Zamówiłam, zadowolona, kilka dni temu doszła paczka, idealnie, w sobotę impreza z przyjaciółmi. Nada się. Nie myśląc za wiele, złapałam zapakowaną jeszcze sukienkę w drodze do domu koleżanki - przecież tam się przebiorę. Pięć minut przed wyjściem w końcu się ubieram i... Co mi wpadło do głowy z ta Kendall nie mam pojęcia. Wyglądałam inaczej, doroślej, ale aż za odważnie. Wyjścia nie było, złapałam sweter który natychmiast naciągnęłam i tak oto pół wieczora szukałam wśród znajomych agrafki. Może moja podświadomość krzyczy cichym głosem, że jednak woli te golfy. Co by tu nie mówić, tańczenie z ręką przy dekolcie opanowane mam już do perfekcji.

PS. Zdjęciami dzielę się po radosnym odzewie na zdfotografię z Instagrama. Bo w sumie co mi szkodzi, drugi raz już raczę Kylie nie będę udawała.

-----------------------

Today I'm gonna tell you a short story describing my whole life - coinsidences, being silly and wanting strange things. It all has started from Kendall Jenner. Oh, and in case you were wondering - no, I don't watch Keeping up with the Kardashians, I don't watch the TV at all and if only I didn't scroll my Facebook page from time to time I propably wouldn't have heard about the Kim's butt. But one day I remember I spotted one of the sisters - I bet it was Kendall - in a blue dress similar to the one I'm wearing on the pictures. She looked so femine and powerful I thought "well, maybe I'll order the same one, it's time to get rid of all those turtlenecks in my warderobe!'. Yeah, what the hell was I thinking...

So I received the dress few days before my friend's birthday party so I decided to wear it for the first time especially for the occasion. Right before the party I visited the other friend and wanted to change at her place. But when I put the Killer Dress on.. Woah. I didn't like it. No feminity, no power, just me dreaming about wearing pyjamas for the whole night. Well, I had only 5 minutes to go and no other outfit so I spent the whole night trying to hold the deep V neck I wanted to hide. 

PS. You guys really liked the picture I posted on my Instagram so I thought I'll show you the dress anyways :)



Sheinside dress

You Might Also Like

7 COMMENTS

  1. Przyznam, że wieczorem jakbym obok Ciebie przeszła, pewnie bym Cie nie poznała ;)

    ReplyDelete
  2. Wow, faktycznie sukienka odważna, ale bardzo pasuje Ci ten kolor;)
    _____________
    Pozdrawiam
    MARCELKA FASHION and LIFESTYLE BLOG
    ♡♥♡♥

    ReplyDelete
  3. Świetny look!
    Przyjemn9ie się patrzy na zdjęcia!!!

    ReplyDelete
  4. Sukienka cudna jest, zawsze ten model mi się podobała !

    Pozdrawiam,
    Nippi

    ReplyDelete
  5. będę to powtarzała cały czas,jestem zakochana w tym wydaniu.Przepięknie wyglądasz ! :*

    ReplyDelete
  6. Cycy Ci widać :P ( fanka )

    ReplyDelete

like me on facebook

Subscribe