This is one of the things that've been on my 'Before I die' (vel. 'As long as I'll be running a blog', haha, yep, fashion bloggers are weird) list since I can remember - to do a photoshoot in some vintage rotifers. I love every kind of sport (well, almost every, let's be honest, volleyball is some kind of a nightmare or something,...
To zdjęcie znalazłam na pulpicie komputera dzisiaj wieczorem. Czekało sobie grzecznie na publikację od dwóch miesięcy, aż w końcu się za to zabrałam. Prawda jest tak, że ostatnio nie czytam za wiele, chociaż bardzo to lubię. Zawsze znajdzie się jakiś nowy blog do przejrzenia, artykuł do pochłonięcia podczas śniadania, wywiad do obejrzenia, pokaz do przeanalizowania albo nowe wydanie magazynu, z którym nie wypada...
Niektóre marki znają wszyscy (więcej o tym pisałam już jakiś czas temu). Firma Levi Strauss & Co. to typowy przykład giganta w swojej branży, jak Apple wśród telefonów i komputerów, Chanel jeśli chodzi o ubrania, torebki i kosmetyki, czy Microsoft w odniesieniu do systemów komputerowych. Levi Strauss wyczuł potrzebę rynku - w 1853 roku przyjechał do San Francisco, gdzie zaczął masowo produkować dżinsowe ogrodniczki,...
Okej, więc sprawy mają się następująco (wiem, niezbyt elegancki sposób na rozpoczęcie tekstu): im więcej czasu mija, tym ciężej jest mi zabrać się, żeby napisać o wszystkim po kolei. Jestem największą fanką dodawania relacji na bieżąco, zaraz po danym wydarzenie, w tym momencie kiedy nasz umysł jest bezpośrednio zaaferowany daną sprawą/pokazem i możemy wszystko ocenić "na świeżo". Jednak niestety, jako że marna ze...