Fashionable East day 2

5:50 PM

Na drugi dzień Fashionable East wybrałam coś wygodnego - prostą, ale z ciekawymi rozcięciami białą sukienkę i niebieskie akcenty. Przejdźmy jednak do ważniejszej części, niż to co zarzuciłam na siebie kilka minut przed wyjściem na autobus. Przez cały dzień czułam psychiczny głód. Bynajmniej nie było to uczucie podobne do tego, które mnie nachodzi kiedy przeglądam Instagrama i tysiące ładnie wyglądających dań. Byłam głodna nowości, ciekawa pokazów, organizacji, wizji projektantów. Nie stawiałam poprzeczki za wysoko - wiadomo, że jest to jeszcze raczkująca impreza, Białystok w niczym nie przypomina Paryża, a plac przed teatrem Węgierki Palais de Tokyo.

The second day of Fashionable East was my bride-wannabe-day. I've chosen the look based on white, long but interisingly cut dress and blue accents. But my look wasn't something important at all. I'm going to watch the shows and talk to people, not just to L O O K.

I was definetely hungry. And I'm not talking here about the physical hunger you feel when you see those damn tempting dishes on Instagram nor the feeling after good sleep. I was curious to see the shows. Don't get me wrong, but I wasn't expecting much - it doesn't matter how hard I was closing and squeezing my eyes, we still weren't in Paris, nor Milano, London or NYC. It wasn't even a proper Fahion Week but again, I was feeling FashionHunger to see what designers had prepared, how the organization worked and if the level of the shows was.. acceptable (we'll come back to that later!).


Ciekawą częścią zawsze są przygotowania. Sam pokaz trwa kilkanaście minut, a proces jego tworzenia kilka miesięcy. Na backstage'u trwa nerwowa atmosfera, więc Kardise'owy aparat nie zabawił tam długo - wprowadzało to tylko jeszcze bardziej nerwową atmosferę zajętych pracą fryzjerów, makijażystów, modelek, projektantów i wolontariuszy. 

I'm always fascinated with the whole process of the preparations. Each show lasts for few minutes while the creation of it takes a few months. My Kardise camera was also present on the backstage but since we didn't want to make this tense atmosphere worse, we didn't interrupt models, hairdressers, make-up ladies, fashion designers and volounteers in their work. 


PAWEL ANDROSIUK

Na pierwszy pokaz czekałam w całkiem sporym napięciu. Inaczej podchodzi się jako bierny obserwator, a inaczej jako bezpośredni świadek powstawania ubrań. Debiut Pawła uważam za bardzo udany (pierwszy raz zaprezentował kolekcję na tego typu wydarzeniu). I jestem całkowicie przekonana, że za jakiś czas zobaczymy więcej i lepiej, bo progres to jego drugie imię. Mój modowy głód po pokazie nie został poskromiony, a raczej zaostrzony. Każda z sylwetek oddawała młodzieżowego ducha kolekcji, może to wygoda połączona z elementami glamouru i mojej ulubionej kolorystyki sprawiły, że chciałam więcej. Na uwagę zasługuje też fakt, że dostaliśmy też męskie propozycje (a wielu bardziej doświadczonych, przynajmniej jeśli chodzi o prezentowanie kolekcji, projektantów od tego uciekało). 

The first show was definetely something I was waiting for. First of all, it was my friend who is the designer, so it made me few times more curious how the show will go, how the clothes will look on the models, what kind of music he'll choose etc. The preparations've been quite hectic but those few minutes - few seconds in my head, since it was definetely too short (Gosh, I'm feeling as if I missed all the details, but whatever) - were great. Maybe I say that cause it's like my kind of style, the metallic fabric, the blue colours, sporty outfits but styled with glamour elements, still looking comfortable and original. It definetely had SOMETHING. Eye-catching materials, vision of youth, something that was new for me, something I could discover and quench the hunger I was talking about few pictures above. Of course it was a start, first Pawel Androsiuk's show, there weren't many outfits, but for me it was enough. Keeping my fingers crossed for his further progress!







UFUFU BY KATARZYNA KMIECIK

Następnie dostaliśmy to wszystko, czego tak bardzo nie znoszę - milion propozycji sukienek i damskich garniturów. Nie twierdzę, że tworzenie kolekcji nie do noszenia na co dzień jest złe - po prostu zastanawia mnie fakt PO CO ZNOWU? Modelka otwierająca pokaz wyszła w maxi wykonanej z czerwonego, oryginalnie prezentującego się materiału połączonej z przezroczystą, czarną górą. I wtedy myślałam, że będzie ciekawie. Różana skóra, jak szybko ochrzciłam tę tkaninę pojawiła się jeszcze tylko dwa razy. Jakieś kilka razy za mało. Bo reszta, chociaż nawiązywała motywem róży poprzez nadruki (na jednolitych sukienkach) i naszycia z koralików (na świecących materiałach kojarzących mi się, niestety, jedynie z bazarem). I tak oto zaczynając od Miroslavy Dumy, pokaz zakończyliśmy na starszej pani z ryneczku. Ale w garniturku, żeby nie było.

Happy and satisfied about the first show I was totally disappointed with the next. You know, I'm really bored with all the designers who just create coctail dresses and that's it. I remebered one positive thing which should have evaluated into something bigger, I mean, Katarzyna Kmiecik made up this beautiful and characteristic red material with roses. Although we had roses accents on the other clothes, it looked quite NONfashionable, actually it reminded me of old ladies living in little villages, buying pieces in a market. Unfortunately.




29 Desires

29 Desires to zespół projektantów z Bułgarii. Jak czytamy na ich stronie 29Desires to... życzeń, aspiracji, pragnień, ochot, tęsknot, marzeń. Bardzo cieszy mnie, że na FE zaproszone zostały też osoby zza granicy. Jest to swojego rodzaju mieszanie kultur, zawiązywanie relacji i, przede wszystkim, prezentowanie charakterystycznych wizji. Bułgarzy oparli swoją kolekcję na czerni i bieli, ale nie w klasyczny sposób. Zabawili się konstrukcjami, tworząc ciekawe kurtki z kapturem, obszerną w ramionach koszulę a'la Zorro, i kryształowe ozdoby na pikowanej ramonesce. Tutaj już widać było zamysł, eksperymentowanie z krojami, świetnie wykonany płaszcz (na 5 zdjęciu) i wreszcie, coś co trzeba przyznać - stworzyli kolekcję z propozycjami zarówno wieczorowymi, jak i do chodzenia na co dzień (a nawet całą zimę, jeśli też jesteście równie zachwyceni tymże, wspomnianym wcześniej, płaszczem).

29 Desigers were Bulgarian designers about whom I was quite curious. I am so glad that we had also people from other countries on this Fashion Week, like, it is kind of reunion and showing others vision straight from another country. So 29 Desires ..... 29 Wishes, Aspirations, Longings, Cravings, Yearnings, Dreams this is what we can read on their official page. I loved their play with structures, the hoodies, the gloves, the strange eyewear or a Zorro-wannabe shirt. I have to admit I could feel the experimential atmosphere in the air when I was watching it. Rock power contrasted with glamour and sporty cuts, this is how I would call it. And Gosh, the coat on the 5th pictures is just insane!










MO.YA FASHION

Kolejne w programie było show Basi Piekut. Bo przed obejrzeniem kolekcji mieliśmy pokaz tańca, potem na ekranie wyświetlił się backstage powstawania sesji zdjęciowej do lookbook'a marki MO.YA. Pokaz otworzyła majestatycznie przechadzająca się po wybiegu Ania Piszczałka (znana Wam zapewne z Top Model). Chociaż sama wyszłam w namiotu głównego z lekkim poczuciem... smutku? rozczarowania?, to po usłyszeniu dorosłych kobiet, ich uśmiechach i zachwytach wiedziałam, że zobaczyliśmy dokładnie to, co powinniśmy. Na mnie nie robią wrażenia piękne, koktajlowe suknie na czerwony dywan. W modzie szukam eksperymentów, powiewu świeżości i koncepcji, ale takie marki jak ta też są potrzebne. Chociażby po to, żeby kobiety nie zainteresowane trendami i często niezrozumiałymi dla nich wizjami projektantów mogły obejrzeć na wybiegu baśń. 'What Dreams May Come True' to wariacje na temat żakardu, czarnych róż i jasnego tiulu. Była też suknia ślubna, była bajkowa sceneria. Sukienki dla kobiet, które chcą poczuć się jak zaginiony Kopciuszek, ja chyba jeszcze w ten etap nie weszłam.

Then we had Basia Piekut's show. Yeah, I call it a show cause firstly we had a dance show, then a backstage of the photoshooting video and, finally, Anna Piszczałka went in the spectacular black dress, slowly striding with the accopaniament of great music. When the show was over, I was quite.. well, disappointed? sad? But I heard those voices of mature women, crying with amazement, when I totally wasn't. You see, we need fashion designers who create the trends, their vision, the everyday fashion and this is what I am looking for. But we also need people like Basia to show ladies beautiful Cinderella dresses that they can just dream about. Or wear for a wedding. 






NATASHA PAVLUSHENKO

Natashę Pavlushenko znają wszyscy interesujący się polską modą. Projektantka regularnie prezentuje swoje kolekcje m.in w Łodzi. I właśnie to doświadczenie, spokój, jakość i dbałość o detale dały nam wszystkim komfort oglądania pokazu. W oczy nie rzucały się sterczące nitki, źle skrojone marynarki czy niedbale wykonane hafty. Uważam tę kolekcję za jedną z najlepszych na Fashionable East - znalazło się tam wszystko, co powinno, począwszy od wygodnych sukienek, klasycznych spodni rurek, wysokiej jakości minimalistycznych golfów, zimowych okryć wierzchnich, a kończąc na propozycjach dla mężczyzn - wersji w całości czarnej i z prostymi jeansami. W tle pojawiły się konary drzew i takie też makijaże miały modelki. Natasha konsekwentnie przekazuje swój zamysł prostoty i jakości wykonania. Brawo!

Natasha Pavluchenko is known for everyone interested in polish fashion. She continually persuades her vision of a woman, wearing classical , high quality pieces. It is such a comfort of watching to just easily sit and admire the collection, not to be annoyed with wrongly sew clothes or threads sticking out everywhere. All in all, Natalia did her job - she proposed looks for all the occasions, starting from romantic dresses, high-neck maxis, flared skirts, coats and two types of looks for a man - more elegant total black and a jeans-jacket kind of outfit. In the background we had branches, so we had them on models' eyes. Bravo!






pictures taken by Anna Dalidutko & Natalia Łowicka

You Might Also Like

5 COMMENTS

  1. To zabawne, że o modzie wypowiada się osoba, która nosi zniszczone buty do sukienki. Próbujesz łączyć style jak wielkie blogerki modowe, ale wychodzi Ci to żałośnie. Zamiast wyzywać projektantów od bazarowych twórców popatrz na co co sama prezentujesz. ps. gratulacje nominacji na niemodnych. Chyba wygrasz...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Generalnie konkurencja siedzi mi na piętach więc trzymaj kciuki liczę na wygraną !!!! :D
      //a na serio słabo że wchodzisz tu z niemodnych. Ten blog nie jest miejscem dla hejterów, sorry

      Delete
  2. Swoją przygodę z modą powinnaś zacząć od określenia swojego typu sylwetki i dowiedzenia się w czym jest ci najlepiej, jak zamaskować defekty i pokazać ładne części ciała. Non-stop chodzisz w workach, niczym nie podkreślasz swojej figury i wyglądasz w ubraniach po prostu brzydko.

    ReplyDelete
  3. Nie te buty laska

    ReplyDelete
  4. Twoje relacje z pokazów to ja mogę czytać! Nawet mnie, laika nie zbyt zainteresowanego modą i projektowaniem wciągnęłaś. Dzięki! :)

    ReplyDelete

like me on facebook

Subscribe