Coffedise - Flow Food

7:22 PM

Dzisiaj (po całym zamieszaniu związanym z rozpoczęciem roku, żegnaniem wakacji, próbą pozostania w łóżku, ciągnięciu poduszki ze sobą do szkolnej ławki i hektolitrami wylanych łez) prezentuję Wam nową serię postów na blogu, nad którą myślałam jakiś czas, ale nie byłam do końca przekonana. Bo KARDISE to przede wszystkim moda (mam w planach trochę więcej treści stricte związanych z tym tematem, a mniej moich ubrań, ale o tym porozmawiamy już wkrótce) i nie chciałabym tej tematyki zmieniać. Stwierdziłam jednak, że warto wyjść trochę poza te ramy, tak więc powstał mały projekt COFFEDISE - czyli seria artykułów, które mam zamiar Wam przedstawić, opisująca najlepsze, moim zdaniem, miejsca do wypicia kawy w Białymstoku, gdzie mieszkam (możliwe, że serię będę kontynuowała też w innych miejscach, kto wie!)

So today, finally after all this back-to-school madness, 1st of September depression, meeting all my lovely friends, having the last party in summer, I am here to share with you a brand new project called 'COFFEDISE'. I've been thinking about it for a while now but since Kardise is mainly about fashion (some news in this subject are also coming, I want to have more knowledge and less me, but we'll talk about it some other time!) I didn;t want to become one of those ladies talking on their blogs about.. everything. But I decided that COFFEDISE is a great idea to show you guys, my dearest ones, some of my favourite spots to grab some coffe and meet up with your mates.

Jak bardzo żałośnie to zabrzmi, kawę zaczęłam pić, bo ładnie wyglądała. I pachniała. I była ciepła, no i znaczek Strabucksa skutecznie zachęcał. Śmieję się na wspomnienie pierwszego latte sprzed dwóch lat, kiedy jego smak, nawet po wsypaniu tony cukru, wydawał mi się dziwnie gorzkawy, nie spałam przez pół nocy, a ręce trzęsły mi się niczym u osoby cierpiącej na chorobę Parkinsona. Na ogół kawę staram się pijać jak najrzadziej, bardzo mi smakuje, ale wiem, że nie jest najzdrowszym napojem, więc zostawiam ją na 'spotkania specjalne' - wyjścia z przyjaciółmi lub dni, gdy nie jestem zdolna przebudzić się bez odrobiny kofeiny. Kawa nabiera też uroku, gdy podawana jest w urokliwym miejscu, a dzisiaj zobaczycie kilka zdjęć w pierwszego z nich.

I know it sounds completely pathetic, but I started drinking coffe because it looked so freakingly nice and smelled nice. And, obviously, there was this whole Starbucks issue, which was highly instagrammable, hispter and tempting. I'm writing this with a smile on my face, remebering my very first latte, which didn't taste nice at all and made me have a sleepless night afterwards, also made my hands shake as if I was suffering from Parkinson's disease or something. Try as I might, I don't drink coffe on my daily basic - I know it is unhealthy, no matter how beautiful it looks. So I leave it for special occasions, like meeting with my besties or the days when I'm unable to wake up completely. 

Flow Food, bo o nim dzisiaj będzie mowa, to pierwsze takie miejsce w Białymstoku, dlatego odwiedzam je dość regularnie od paru miesięcy, gdy zostało otwarte. Weganką nie jestem, ale jako że na co dzień staram się jeść jak najzdrowiej i nie traktować własnego organizmu jak worka na śmieci, Flow Food sprasta moim oczekiwaniom. Dobrze przygotowana, ciekawie podana kuchnia roślinna to świetna propozycja na lunch i to w tym celu polecam Wam odwiedzić Malmeda 11/13. Jednak, jak sama nazwa serii wskazuje, skupimy się na kawie. Jako że wszystko tam serwowane opiera się na w 100% naturalnych składnikach pochodzenia roślinnego, w kawie zamiast tradycyjnego mleka znajdziemy to kokosowe, bądź sojowe (finalnie w rozmowie nie dotarłam do informacji, które mi podano). Co bardzo zachęcające, cena nie różni się od tych proponowanych w innych, tradycyjnych kawiarniach (a spodziewałam się jakiś szalonych cyferek z uwagi na droższą, ekologiczną kuchnię), a kawa nie rożni się specjalnie smakiem. Jedyne, co bym zmieniła, to zaproponowałabym klientom jakąś formę słodziku - wiadomo, że cukier kłóci się z ideą restauracji, ale cukier trzcinowy lub stevia byłyby na pewno świetną opcją dla takich "smakoszy" jak ja, pijących raczej słodkie mleko z kawą, a nie kawę z mlekiem.

Few days ago, my Kardise team (meaning me and my photographer) visited Flow Food - my favourite place on-the-go, which I visit quite often since its opening few months ago. It's the first, fully organic and vegan restaurant in Białystok. I'm not a vegan and I'm not planning to become one, but I do eat healthy and try to stay fit. When it comes to eating out I'm always aware about all the stuff bad for you that they put into food you buy (that's why I prefer to cook myself). But Flow Food is definetely a place that you can trust to have a lunch or eat a piece of vegan cake. This time I ordered a cup of vegan latte, since we're doing a coffe tour. It tasted normally, nothing out of the ordinary, but I was happily surprised about the price, which wasn't any higher than in places with typical coffe. The only thing I may add was some kind of sweetener, like stevia or dark sugar (cause I love my coffe sweet and with loads of milk).


Na koniec chciałam Was zachęcić do pisania propozycji Waszych ulubionych kawiarni, które mogłabym odwiedzić z moim fotografem i nieco o nich opowiedzieć! Możecie komentować tutaj, na Facebooku, bądź używać hashtagu #coffedise na Instagramie i Twitterze :)

You Might Also Like

4 COMMENTS

like me on facebook

Subscribe