...
Mam wrażenie, że uwielbiam czas, kiedy gdzieś jadę i robię tysiąc zdjęć na minutę, ale im więcej chwil od tych momentów uchwyconych na fotografiach mija, tym mniej je potrafię opisać. Po prostu siadam, oglądam, gdzieniegdzie podkręcam kolory i patrzę. Dziwię się tym ulotnym chwilom, uśmiecham się i myślę - pokazać Wam, czy nie? W końcu powinnam co niecoś dodać, wyklikać na tej klawiaturze,...
Uwielbiam stylizacje całe w jednym kolorze, bawię się wtedy bardziej formą i krojem. Beżowe dzwony znalazłam niedawno u babci i od razu wyobraziłam je sobie zestawione z długim płaszczem i sportowymi butami. Kręciłam się więc po ulicy przed aparatem, uśmiechałam się do zdziwionych przechodniów (serio, dawno już nie robiłam żadnych zdjęć!) i puszczałam mimo uszu porównania do wokalistów Abby albo Bee Gees w...
...
Macie swoje rytuały? No nie wiem, na przykład taka szklanka wody z rana, bez której, jeśli by pomyśleć, mogłabym przeżyć, a i tak czuję się nieswojo i mam wrażenie, że moje gardło przeistoczyło się w ciągu nocy w Saharę, jeśli duszkiem nie wleję w siebie dobrych kilkuset mililitrów (ponoć) życiodajnego płynu (po moim failu w detoxie śmiem twierdzić, że płyny to życiodajne jednak...
There are moments of my life when I'm leading a perfect life of a super duper healthy girl & am constantly making my friends mad with my "well, I won't eat that, touch a sweet cookie or even go wait for classes with you at McDonald's cause I CAN'T STAND THE SMELL" (actually, this particular fact doesn't change - I've never even eaten...
...
Ostatnie 42 godziny były jednymi z najbardziej dziwnych/szalonych/nieprzespanych (niepotrzebne skreślić) w moim życiu. Już montuję filmik ze spontanicznego wyjazdu (bo w końcu ferie, ej, nie tylko książkami w łóżku człowiek żyje!), a tymczasem na zdjęciach widać mnie (nowość, nie ma co). Na łyżwach (nie powiem, zdarza się od czasu do czasu). W środku warszawskiego starego miasta (to już dziwne). O 10 rano (aka...