Revenge wears Prada
9:55 PM
No więc nadchodzi moja och-jaka-dorosła-gadka o książce dotykającej środowisko modowej branży bezpośrednio, ale z dozą wyobraźni i ubarwienia, która obecnie jest recenzowana na wszystkich chyba stronach i gazetach. Ale pozwólcie, że zacznę od początku.
Kilka lat temu zdarzyło mi się obejrzeć film. I bynajmniej nie był to film który ogląda się przed zaśnięciem, trzymając w ręce kilka nadgryzionych ciasteczek. Pamiętam ten wieczór bardzo dobrze (też tak macie, że niektóre sytuacje, nawet najzwyklejsze zbieranie malin przy śpiewaniu piosenek disco w wakacje, zapadają w pamięć bardziej niż inne?). Pomimo, że 'Diabieł...' to raczej trywialna komedia, pokochałam ją. I obejrzałam już jakiś milion razy (żadna mi to nowina). Kilka miesięcy temu w końcu zabrałam się za książkę, o czym pisałam tutaj. Szczerze, liczyłam na więcej. Spodziewałam się, że poczuję coś jak za czasów Harrego Pottera (właściwie to nadal uważam się za dziecko J.K. Rowling ale moje wieczne poczucie dzieciństwa jest Wam aż zbyt dobrze znane). A było.. nic nadzwyczajnego. Ale kiedy tylko dowiedziałam się, że wyjdzie kolejna część jeszcze podczas wakacji w Londynie chwyciłam w jakiejś przydrożnej księgarni pierwszy egzemplarz, który wpadł mi ręce (przy okazji czytania po angielsku czegoś się nauczę) (dobra, teraz zabrzmiałam jak psychopatko-kujonka, no cóż, this is who I am). Wiecie co uwielbiam w tej historii? Że jest tak prosta, że idealnie umila mi leniwe sobotnie popołudnia. I to, że te pięć lat temu pierwszy raz zapaliła mi się czerwona lampka, kiedy przez chwilę przemknęła mi myśl, że może (MOŻE) fajnie byłoby zając się czymś.. innym, niespotykanym. A co z kontynuacją? Nie ma zamiaru streszczać Wam całej książki niczym na tylnej okładce - oczywiście Andy przedstawiona jest dziesięć lat później, z mężem, dzieckiem w drodze, własnym magazynem ślubnym i Emily (!) jako najserdeczniejszą przyjaciółką (nie żebym skończyła tę książkę czytać, serio, nie ma nic trudniejszego niż czytanie książek, gdy ma się tyle nauki). Ah, no i oczywiście nic nie miałoby sensu gdyby na horyzoncie nie pojawiła się złowroga Miranda.
To nie jest książka która zmieni Wasze życie, zgłębi wiedzę na temat mody, dostarczy ciekawych informacji na temat biografii danego projektanta, ale mimo to polecam Wam usiąść z nią przy oknie, oprzeć się o grzejnik, owinąć w koc i zatonąć w marzeniach. Czasami każdy potrzebuje takiego odrealnienia.
Kilka lat temu zdarzyło mi się obejrzeć film. I bynajmniej nie był to film który ogląda się przed zaśnięciem, trzymając w ręce kilka nadgryzionych ciasteczek. Pamiętam ten wieczór bardzo dobrze (też tak macie, że niektóre sytuacje, nawet najzwyklejsze zbieranie malin przy śpiewaniu piosenek disco w wakacje, zapadają w pamięć bardziej niż inne?). Pomimo, że 'Diabieł...' to raczej trywialna komedia, pokochałam ją. I obejrzałam już jakiś milion razy (żadna mi to nowina). Kilka miesięcy temu w końcu zabrałam się za książkę, o czym pisałam tutaj. Szczerze, liczyłam na więcej. Spodziewałam się, że poczuję coś jak za czasów Harrego Pottera (właściwie to nadal uważam się za dziecko J.K. Rowling ale moje wieczne poczucie dzieciństwa jest Wam aż zbyt dobrze znane). A było.. nic nadzwyczajnego. Ale kiedy tylko dowiedziałam się, że wyjdzie kolejna część jeszcze podczas wakacji w Londynie chwyciłam w jakiejś przydrożnej księgarni pierwszy egzemplarz, który wpadł mi ręce (przy okazji czytania po angielsku czegoś się nauczę) (dobra, teraz zabrzmiałam jak psychopatko-kujonka, no cóż, this is who I am). Wiecie co uwielbiam w tej historii? Że jest tak prosta, że idealnie umila mi leniwe sobotnie popołudnia. I to, że te pięć lat temu pierwszy raz zapaliła mi się czerwona lampka, kiedy przez chwilę przemknęła mi myśl, że może (MOŻE) fajnie byłoby zając się czymś.. innym, niespotykanym. A co z kontynuacją? Nie ma zamiaru streszczać Wam całej książki niczym na tylnej okładce - oczywiście Andy przedstawiona jest dziesięć lat później, z mężem, dzieckiem w drodze, własnym magazynem ślubnym i Emily (!) jako najserdeczniejszą przyjaciółką (nie żebym skończyła tę książkę czytać, serio, nie ma nic trudniejszego niż czytanie książek, gdy ma się tyle nauki). Ah, no i oczywiście nic nie miałoby sensu gdyby na horyzoncie nie pojawiła się złowroga Miranda.
To nie jest książka która zmieni Wasze życie, zgłębi wiedzę na temat mody, dostarczy ciekawych informacji na temat biografii danego projektanta, ale mimo to polecam Wam usiąść z nią przy oknie, oprzeć się o grzejnik, owinąć w koc i zatonąć w marzeniach. Czasami każdy potrzebuje takiego odrealnienia.
Okay, so here is coming my oh-so-adultish-talk featuring one of the current bestsellers. The book touching the fashion society directly is of course being reviewed everywhere. But let me start from the beggining.
Few years ago I happened to watch the movie. And it was not just a movie you watch before falling asleep, holding few already bitten cookies. No. Although a bit trivial and comedy, I loved it. And watched a zillion of times since then. It was (no surprise here) 'Devil wears Prada'. Few months ago I took the time to talk to you a little about the book I finally managed to read. Honestly, I expected more. I expected it to be like Harry Potter, new stage of my life, you know what I mean (actually I still feel a J.K. Rowling's baby haha). And it was.. nothing out of the ordinary, I'd say. But when the new episode of Lauren Weisberger book came out I couldn't help myself to buy it. Plus I decided to go for it while my holidays in London, so it was in english and when I'm reading I also master my language skills (haha, I know I sound like a psychopate here). You know what I love about the whole book? That those five years ago I felt how remarkably awesome it would be to work in a fashion magazine. That it was the first sign for me. And what about the continuation of the story? Of course I'm not going to spoil you everything (not that I finished it, seriously during school year it sooo difficult to find some time between the extra classes, the blog, the studying and some social life), but we skip ten years after Andy quit the job All-The-Girls-Would-Kill-For. She's now getting married, pregnant, running her own weddings magazine and being best friends with Emily. Of course it wouldn't be the same without the devil Miranda.
It's not a book that's goiong to change your life, it's also not a book you'll feel besotted to. It just feels so nice to sit with a book about silly situations which can't happen in reality, which we all dream about and would love to experience. Books just make our lifes more interesting, don't they?
2 COMMENTS
Też zabrałem sie za tę książkę i w 100% sie z tobą zgadzam co do natłoku nauki i braku czasu ( zwłaszcza jak się czyta po angielsku co nie jest juz taki szybkie ). Sorki, że wtedy nie poszedłem po rogalika, wiem idealnie komponował by sie na tym zdjęciu hahaha cóż następnym razem :D
ReplyDeletehttp://just-little-disaster.blogspot.com
Whatever z tym rogalikiem ;d
Delete