To nie jest tak, że nie chciałabym teraz uczęszczać na jakieś SUPERmodne imprezy w SUPRmodnych miejscach, spędzać czas z SUPERmodnymi ludźmi i jeść SUPERmodne sałatki popijane SUPERmodną kawą (i tak, caps lock był potrzebny). Ubierałabym się w coś eleganckiego i kobiecego, i robiła zdjęcia godzinami. Oh, ale taka mała dygresja. Jak długo jestem mną, jestem uczennicą. Żadnych wymyślnych torebuń. Żadnych szpileczek. Tylko masywne...
Uwielbiam zdjęcia robione wśród przechodniów, na ulicy. W żadnej innej sytuacji nie można usłyszeć tylu cennych uwag ('też chciałbym tak pięknie przechodzić przez przejście!') i zawiązać tyle znajomości (psy widoczne na zdjęciach należały do dzieci, które ochoczo stwierdziły, że owszem, mogą ich użyczyć na kilka minut, ale pod warunkiem, że będą sławne). Znowu zamiast mini, jest midi - nie wiem co mnie ciągnie...
Też tak czasami macie, że wiecie czego chcecie, dokładnie jak ma wyglądać i jak na złość nigdzie tego nie ma? Marzyłam o złotej spódnicy midi już od jakiegoś czasu, ale przeszukiwanie wszelkich możliwych sieciówek, stron internetowych od H&M po Romwe, małych przydrożnych sklepików i second handów na nic się zdało. W takich sytuacjach włącza mi się przycisk 'Indiana Jones' (za dużo tych filmów...
Sportowe bluzy nie do końca są w moim stylu, a ten sławny już egzemplarz polskiej marki Misbehave pokazany był już chyba we wszystkich możliwych kombinacjach i na wszystkich możliwych blogach. Ale tak jak ostatnio pisałam o Gosi Baczyńskiej, tak teraz z dumą pokazuję to, z czego Polacy zasłynęli na całym świecie. Nie trzeba mieć swojego domu mody, ekskluzywnego atelier i znanego nazwiska, by...
O tych zdjęciach zupełnie zapomniałam. Nie wiem nawet jak to możliwe, żebym zapomniała podzielić się z Wami moimi 'zdjęciami życia' i jedną z najpiękniejszych chwil. Szczerze? Zaprało mi dech w piersiach jak to zobaczyłam. Zazdroszczę mieszkańcom Londynu, że mogą po prostu założyć wieczorem słuchawki na uszy, ulubiony dres i pójść pobiegać przy takim widoku. Pomijam fakt, że przez cały czas powtarzałam tylko 'Jesteśmy...
Najbardziej lubię prezenty od serca, takie, które mówią coś o obdarowywanej osobie lub kojarzą się z czymś. Nie muszę chyba mówić, że mam najlepszych przyjaciół na świecie! :) Na szesnaste urodziny zostałam obdarowana wieloma uściskami, przepięknymi życzeniami, szczerymi ręcznie zrobionymi laurkami (lub obrazkami które dumnie zdobią moją ścianę, jak ten), wieloma rzeczami za które nie wiem jak dziękować. Ale wyobraźcie sobie moją minę...
Dobrze pamiętam te głosy oburzenia sprzed sześciu miesięcy. 'Co ten Hedi Slimane wyrabia?' 'Krata w Saint Laurent?', 'Mało że nazwę zmienił to i za filozofię marki się bierze?!'. Pół roku później wszyscy noszą kratkę i wielbią geniusz projektanta. Tak jest zawsze. Ludzie są tacy przewidywalni, co Zara wyprodukuje to będą nosili. Kratka przybiera obecnie różne postaci. Może być typowo rockowa, czerwono-czarna, ale też...
Tak, wiem, mam dziwne sposoby na zachowywanie wspomnień. Zamiast postawić na biurku pocztówkę , trzymam w metalowym pudełeczku po ciastkach serwetkę z Ladurée. Zamiast wywołać zdjęcia, przypinam do tablicy korkowej bilety na metro. O Londynie przypominam też sobie nosząc buty 'oxfordki'. Nie pytajcie czemu. Zapewne chodzi o ich nazwę (Oxford, uniwersytet, Anglia, te sprawy), ale też o styl kojarzący mi się z tym...