
Uwielbiam patrzeć na ludzi, którzy przełamują granice w modzie. Wydają się tacy inni, szczęśliwi ze swoich dokonań. Ktoś z Was mógłby zapytać czy ja nie mogę założyć normalnie sukienki i nie zaprzątać sobie głowy bzdetami? Ale po co, ja się pytam? O wiele ciekawiej wygląda z jeansami boyfriendami, które nadają stylizacji innego wymiaru. Nie lubię zdjęć w domu. Bardzo, ale to bardzo. Zdjęcia na ścianie kojarzą mi się.. no, w każdym razie, źle ;). Trzeba się nieźle namęczyć, naskakać, ułożyć poduszki, zabrać tonę papierków, a i tak to nie ten efekt jak dróżka nieopodal. Na zewnątrz chlupa, wiatr i ciemno. To tak z 'Męk młodej bloggerki' (wkrótkce w każdym Empiku!) :)

I love looking at people who broke edges in fashion. They seem so diffrent, happy about their achievements. Some of you may ask 'Can't she just wear that dress and care about more important things?' 'Byt what for?' - I ask. It's just so much more interesting with those boyfriend jeans! I don't relly enjoy making photos at home. They never live up to my expectations. Never. I had to clean all dirts from the floor and they're still much worse than those taken near my house. Ahh, suffering of the young blogger :)

