Limited edition

7:59 PM

Z dżinsami jest trochę jak ze Spotify - im dłużej używasz, tym więcej nowości odkrywasz, poznajesz na nowo i jesteś zaskoczony. I chociaż porównywanie spodni do aplikacji służącej do słuchania muzyki może wydać się co najmniej śmieszne, zwracając uwagę na to, że non stop wykonuję wszystkie czynności życiowe, włącznie z poranną toaletą, gotowaniem obiadu i odrabianiem zadań z matematyki w rytm mojej spotify'owej playlisty, a w dżinsach spędziłam większość, odchodzącego w roczną (na szczęście!) niepamięć, sezonu zimowego, widać pewną analogię. Zdjęcia do tego posta zrobiłam ponad tydzień temu, a wczoraj, zapukawszy w okienko pobliskiego kiosku, poprosiłam panią o nowe wydanie polskiego ELLE, którego motywem przewodnim, jak się zdążyłam zorientować już po zerknięciu na okładkę, jest dżins właśnie. 

Nie znam chyba nikogo egzystującego bez wykorzystania denimu w codziennym życiu, jeśli nawet nie przepada za spodniami wykonanymi z trwałego materiału, zawsze znajdzie w szafie dżinsową kurtkę lub koszulę. Brigitte Bardot wybierała te obcisłe, o długości 7/8, Marilyn Monroe wyglądała najpiękniej w boyfriendach i białej, męskiej koszuli, aniołki Charliego lansowały natomiast dzwony. Jakieś dwa sezony temu odezwał się, jak to bywało zazwyczaj w przypadku dżinsów (wystarczy wspomnieć chociażby hippisów lub emancypujące kobiety) głos ulicy, a raczej jej styl. Trendem podchwyconym przez dziewczyny z Nowego Jorku, czy Londynu stały się porwane dżinsy. Początkowo małe dziury, przerodziły się w pokaźnych rozmiarów wycięcia, nawet przez długość całych spodni. Szybko zareagowały też sieciówki, proponując coraz to nowe wersje ripped jeans.
Kurt Cobain zmartwychwstał? A może to próba przemycenia odrobiny rockowego buntu do codziennego ubioru? Ja jestem za.

Wearing jeans is like using Spotify - the more you do it, the more you discover, while being constantly into it. In spite the fact that comparing music app to clothes is a bit incongreous, considering that I tend to complete all of my life activities, including morning bathroom routine, cooking a dinner and doing my maths homework listening to my Spotify playlist and that I've spent almost whole winter season in my comfy skinny jeans, there is obviously some analogy in it. I took the pictures for today's article a week ago and tommorrow went to the nearest newsstand to buy the newesst ELLE Poland issue. Do I need to mention how surprised I was when I found out that the leitmotif of the April's issie was jeans? Predicting the future, this is what it's called!

I propably don;t know anybody existing without denim. Maybe not specifically jeans, because even if they don't like wearing pants (are you serious people?!), you can always spot a denim shirt or jacket in their closets.  Brigitte Bardot liked them tight and in 7/8 lenght, Marilyn Monroe lookes sexy in boyfriend version with a man white shirt and the Charlie's angels prefered the bell-bottoms. About two seasons ago there was a loud voice of street style, almoust shouting 'we want them ripped!' All of the fashionistas in New York and London would destroy their perfect skinny jeans cutting the wholes in them and the shops reacted quite quickly, offering us a wide choice of ripped pants. Kurt Cobain is not dead? Or maybe we just want to feel a bit rebelious? Whatever it is, I'm always in. 




(ph. Flawless, wearing: vintage + DIY jeans, DeeZee shoes, Zara tshirt, Mango coat)

You Might Also Like

4 COMMENTS

  1. Masz całkiem spoko pomysły na zdjęcia,natomiast uważam, ze mogłabyś urozmaicić swojego bloga poprzez ciekawsze obróbki tych zdjeć. Staraj się , aby zdjęcia nie były takie same :) Powodzonka :** Trzymam kciuki :)

    ReplyDelete
  2. Mogłabyś czasem umyć te buty ....

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hahaha, wiem właśnie, są straszne, ale weszłam w jakieś błoto jak szłam na sesję! Xd

      Delete

like me on facebook

Subscribe